АЛЬФА РОМЕО 159 1.9 JTDM 16V 150 л.с.

Auto kupiłem w 2010 roku, jako 3 letni samochód od 1 właściciela z Belgi. Przez pierwsze kilka lat nic się nie działo, pierwsze poważne naprawy pojawiły się przy przebiegu ok. 200 tyś, zaczęło się kłopotami z filtrem cząsteczek stałych dpf (który został profesjonalnie usunięty), jego awaria finalnie doprowadziła do wymiany silnika. Alfa montowała kolektory ssące wykonane z tworzywa z metalowymi klapkami, które przy przebiegu około 200 tyś wpadają do silnika i robią miazgę, co niestety mnie spotkało,  teraz zamontowany jest już nowy kupiony w aso kolektor bez tej usterki.(koszt ok. 1500zł + zakup i wymiana silnika). W aucie z racji przebiegu zostało już wymienione wszystko, co mogło się zepsuć. Na przestrzeni ostatnich lat wymienione zostały elementy układu zawieszenia, ostatni zakup to wahacz przedni dolny TRW za ponad tysiąc złotych, wiec brak tu jakichkolwiek usterek. Auto posiada zestaw głośnomówiący parrot. Wymieniałem również dwumas, sprzęgło(nawet nie raz), wysprzęgnik, łożyska, wszelakie czujniki sondy itd.,rozrusznik, alternator, cięgna  lewarka skrzyni biegów, oplot wydechu, klimatyzacja nabijana niecały rok temu, rozrząd zmieniany 2 lata temu i wiele innych części.

Niecałe dwa lata temu z racji zainwestowanych pieniędzy oraz sentymentu do samochodu którego nie chciałem się pozbywać, zacząłem mobilizować żonę do zrobienia prawa jazdy (niestety nadal bezskutecznie) i planowałem zostawić Alfę jako drugie auto w rodzinie, dlatego samochód został w całości (poza dachem, bo nie było potrzeby) łącznie z alufelgami polakierowany na nowo, odświeżyłem go również jeżeli chodzi o lampy przednie( również przeciwmgielne), wszystkie elementy chromowane, grill, emblemat, ramki. Te elementy zostały zakupione jako nowe, nieużywane. Niestety nadal jestem jedynym kierowcą w rodzinie i mimo szczerej niechęci jestem zmuszony do sprzedaży samochodu.

Obecnie auto ma silnik do naprawy/ wymiany, ponieważ spadł mi pasek od wspomagania kierownicy, czego oczywiście nie zauważyłem i za telefoniczną radą mechanika J próbowałem odpalić samochód po zatrzymaniu, co w „skrócie” doprowadziło do przeskoczenia paska rozrządu i desynchronizacji pracy silnika a w konsekwencji do jego śmierci. Pierwotnie chciałem naprawić silnik, ale decyzję czy wymienić czy naprawić postanowiłem pozostawić nowemu właścicielowi, ja planowałem go wyremontować żeby był jak nowy otrzymałem już wycenę 1500-3000zł za remont. Przed awarią silnika walczyłem z odłączaniem turbosprężarki, więc zacząłem od jej regeneracji w 11.2018 (wiec jest jeszcze na gwarancji to kolejne ponad półtorej tysiąca za samą regenerację), okazało się, że to nie to więc zostały sprawdzone bezpieczniki, sonda lambda, czujnik temperatury płynu chłodzącego, egr, okablowanie aż w końcu okazało się że to kwestia systemu i najprawdopodobniej zawinił elektryk naprawiający immobilajzer (był problem z rozpoznawaniem kluczyka,ponoć częsta usterka ale u mnie już naprawiona), który coś namieszał. Padł mi również siłownik prawej szyby tylnej, kupiłem go przed awarią silnika, ale nie zdążyłem wymienić. Odłączania turbiny i podnośnika szyby tylnej nie zdążyłem naprawić przed awarią silnika. Poza tym auto jest w pełni sprawne i zadbane. Niestety opisane wyżej awarie i naprawy to wydatki czekające wszystkich kupujących to auto z przebiegiem ok. 200-250 tyś, ja mam to już za sobą.  Można albo kupić puszkę Pandory od kogoś, kto powie, że nie zna auta albo auto z pewnego źródła bez niespodzianek, w dobrej cenie, które po remoncie silnika będzie jak nowe.

Oddam auto w dobre ręce :) razem z częściami zapasowymi (wtryski, kompletny drążek zmiany biegów z linkami, różne rolki, nowa płyta pod silnik itd....), ubezpieczeniem opłaconym jeszcze na ponad 2 miesiące w Ergo Hestii, oraz praktycznie nowymi oponami zimowymi (225/50/17) kupionymi na początku 2019 r. (na samochodzie wiec odpada koszt wymiany) i kompletem opon letnich 2x 6 mm Continental  i 2x 8mm Bridgestone.(235/45/17).