Robaczki kupione od nawozimy24. Paczka przyszła szybciej niż zapowiadano. Od razu zawiesiłam saszetki. 5 dnia zobaczyłam pierwsze roztocze. 6 dnia wylazło więcej, w dniu nr 7 saszetka jak obsypana roztoczami i przechodzą na rośliny. Mają kilka tygodni. Nie mam inwazji wciora, mam nawracające wciory (szczególnie lubią trzykrotki), tyle, że rośliny trochę rosną a trochę marnieją, wychodzi na 0... kupiona ilość 10nszt spokojnie wystarczy na kilkadziesiąt roślin. Dla osób, które narzekają na to, że roztocza nie jedzą wciora: one jedzą tylko larwy. Dorosły osobnik ich nie interesuje. Może dlatego tylko spacerują wokół nich? Na pewno kupię te żyjątka ponownie na wiosnę :) na moje roślinne potrzeby, tzn na potencjalnego lub minimalnego wciora, na pewno wystarczą. Polecam! Zwłaszcza, że obecnie potaniały trzykrotnie.

Bałam się, że przy tak dużych upałach, robaczki przyjadą do mnie martwe. Jednak nic bardziej mylnego. Wyszły już w trzecim dniu po umieszczeniu na roślinach. Póki co nie jest ich dużo, ale biegają sobie po liściach… i po parapecie. Nie wiem, na ile zostały przeszkolone do pracy, bo duża część z nich jest nie tam, gdzie trzeba. W każdym razie wyszły, żyją i mam nadzieję, że zrobią, co do nich należy. Są bardzo maleńkie, ledwo widzialne gołym okiem. Robiłam zdjęcia z obiektywem do makr i to ledwo je widać :)

Bardzo skuteczny produkt, poradził sobie z rozszalałą inwazją wciornastków na daliach na balkonie. Najpierw powiesiłam po 2 sztuki na donicę i efekt był, ale niewystaczający. Dołożyłam drugie tyle i efekt super, każdy nowy liść rośnie gładki i bez śladu żerowania wciornastków. Bardzo polecam :)

Produkt oceniam dobrze. Potrzeba chwili cierpliwości, robaczki wyszły z opakowań dopiero po kilku dniach - i cały czas sukcesywnie wychodzą, także spokojnie zapewne wszystkie przeżyły. Jestem w stanie uwierzyć, że jest tam ich w środku tyle, ile miało być. Trochę ich nie doceniając powiesiłam jedną saszetkę na stojącym osobno małym filodendronie i po weekendzie zobaczyłam pod nim mnóstwo roztoczy, które pospadały i biegały samopas po biurku, bo było ich widocznie tak dużo - także spokojnie jedna saszetka wystarczy na kilka roślin. Stosowałam prewencyjnie, po wcześniejszej akcji z opryskiem chemicznym, więc wciory u mnie były już zdziesiątkowane zanim zamontowałam Swirski. Także nie wypowiem się na temat tego ile wciornastków toto potrafi pożreć, ale na pewno biega i działa.

Robaczki przyszły żywe, głodne i odwaliły dobrą robotę. Dzięki roztoczom wszystkie moje kwiaty zaczęły puszczać nowe liscie w szokującej ilosci. Poprawił sie ich wyglad. Wciornastki opanowane, po żywotności roztoczy dobrze jest dobic larwy paleczkami owadobójczymi.

Paczuszki pełne ogromnej ilości bardzo ambitnych dobroczynków i świrskich, które nawet nie poczekały półtorej dnia do rozpakowania paczek i opanowały ścianę w kuchni :) Teraz już walczą ze szkodnikami na roślinach. Polecam Zarośla :)

Z jednego opakowania faktycznie wykluły się drapieżniki i wybiły białe robaczki (tylko same żółte łażą). W drugim mimo tej samej partii wykluł się stawonóg - nie było go wcześniej w kwiatku a dany był profilaktycznie także takie 50/50 że to dobry produkt. Z tego drugiego nic nie wyszło - na szczęście pęsetą wyłapałem robala. Na coś podobnego do skoczkogonków (białe i niewiele większe o tych drapieżników) wydaje się pomóc i dosyć długo żyją - 3 tygodnie i jeszcze coś chodzi wokół doniczki.

Bardzo dobry produkt, na wciornastki rewelacja! Nawet zapobiegawczo od czasu do czasu, bo kto wie co ze sobą przytargac można że sklepu z nową roślinką. Roztocza żywe, głodne widać jak zasuwają po liściach i pozbywają się szkodników.

Słabe nasilenie wciornastków - pojedyncze sztuki gdzieniegdzie. Roztocza się cudownie rozeszły po roślinach. Widać szczególnie na ciemnolistnych jak sobie wędrują. Temeratura 22 stopnie, wilgotność 76 procent. To początek walki więc na efekty trzeba poczekać ale jestem dobrej myśli

najlepsze co kupiłam na wciornastki! od dłuższego czasu walczyłam z inwazja wciorów na mojej prawie 2 metrowej monsterze. nie pomagały opryski, wycieranie liści itp. Zaznaczam, że szkodników nie było dużo, ale było ich wystarczająco żeby robiły szkody na liściach. Dopiero gdy zawiesiłam 2 saszetki swirski wciornastki zniknęły :o sama jestem w szoku. czekałam z recenzją 2 miesiące i mogę z czystym sercem polecić. kupię ponownie 💪

Kupuje już któryś raz i za każdym razem są super. Nie trzeba czekać kilku tygodni (jak u innego producenta) aż maluchy się obudzą, bo od razu są energiczne i same wychodzą z saszetek

Roztocza przyszły dobrze zapakowane. Zaczęły działać zgodnie z opisem. Były widoczne gołym okiem na roślinie. Działały ekspresowo. Polecam, pozbyłam się mega inwazji wciornastków i uratowałam monstere :)

Dotarły dobrze zabezpieczone i żywe. Zdążyły wyjść z opakowań i bardzo duża ilość znajduje się na foli zabezpieczającej. Proponuję nie wyrzucać tylko położyć na roślinie, niech sobie przejdą UWAGA na folii wyglądają jak pył, trzeba się dobrze przyjrzeć że tam coś żyje i się rusza.

Wciornastki pojawiły się u mnie na jednej roślinie, a mam ich 60szt. Umyłam ją odizolowałam i do wszystkich roślin włożyłam saszetki z wciorem. Jedna saszetka na ok. 5 roślin stykających się liśćmi. Zapobiegło to inwazji i uratowało zaatakowaną roślinę. Polecam. A tak nawiasem, zastanawia mnie jak niektórzy ludzie liczą ile sztuk swirskiego wyszło z saszetki. Siedzą przez tydzien i patrzą? ;)

Roztocza szybko wyszły z saszetki. Sporo ich jest. Widzę poprawę na roślinach, wciornastki zniknęły. Zatem póki co ten sposób walki ze szkodnikami działa i jestem zadowolona z efektów.